Chciałabym pokazać Wam bardzo proste ale dość efektowne zdobienie. W tym przykładzie bazowałam na dwóch kolorach (łososiowy podkład i białe zdobienie), ale możecie użyć innych kolorów (np. różowe lub czerwone różyczki i zielone listki oraz zawijaski).
Różyczki widziałam pierwszy raz u Sugarbelle później u Beaty z Pierniczków do zadań specjalnych. Wcześniej też robiłam podobne kwiatuszki, ale nie wiedziałam, że to różyczki i nie wychodziły mi tak ładnie, jak wyżej wymienionym 🙂
Do rzeczy 🙂
1. Zaczęłam od wypełnienia tła pierniczka. Zostawiłam na kilka godzin do całkowitego wyschnięcia.
2. Następnie białym lukrem dodałam kilka kółek różnej wielkości (żeby było bardziej różnorodnie – niektóre różyczki jeszcze nie rozkwitły :P) Bardzo łatwe, prawda? Uwaga, starajcie się dodać te kółeczka jak najbliżej środka. Ja robię to tak, że kładę najpierw jedną kropkę. Obracam pierniczek o 180 stopni i widzę, że jest jednak za nisko i za bardzo w lewo, więc dodaję następną trochę niżej i z prawej strony. Znów obracam i widzę, że mogę dodać więcej kropek z lewej itd. Jeśli patrzymy na pierniczek z jednej perspektywy, możemy nie wycelować w środek. Mnie się to rzadko udaje. Zazwyczaj wyjeżdżam za bardzo w górę i w prawo 🙂 Dlatego ten sposób z obracaniem pierniczka bardzo pomaga.
Hm, rozpisuję się, jak przy pracy mgr…
3. Po nałożeniu kółek, które będą różyczkami, zajęłam się „gałązkami” i listkami. Kropeczki dodałam, bo lubię 🙂
4. I teraz tworzymy różyczki 🙂 Na kółka (które już wyschły) nałożyłam zagzakowatym ruchem „płatki” (autokorekta podkreśla mi słowo „zygzakowatym”, ale jak inaczej to określić? ). Należy uważać, żeby kreski nie zlały się.
5. Dodałam potrójną falbankę dookoła, dzięki czemu cały wzór wygląda na bardziej skomplikowany 😛
6. Kropeczki w załamaniach falbanki zakryły brzydkie połączenia. I gotowe!
A tak wygląda w towarzystwie sobie podobnych (zdjęcie robione następnego dnia przy oknie i lampie, bo przecież padał deszcz):
No i nadszedł moment publikacji wpisu i zaczęłam się zastanawiać, czy to zrobić. Wzór jest prosty a pierniczek, po dokładniejszym przyjrzeniu się, wcale nie powala pięknem…
Problem w tym, że akurat przy ozdabianiu tych pierniczków miałam czas na robienie zdjęć 🙂 I zrobiłam je od początku do końca za dnia, co się bardzo rzadko zdarza w moim przypadku 🙂
Może następny będzie lepszy 🙂 I oby był wcześniej, niż za ruski rok 😛
Zapraszam na moją stronę na facebooku 🙂
Ania